Janusz Głowienkowski ma 69 i właśnie w Kluczborku finalizuje marzenie swego życia. Tu buduje własnoręcznie jacht Stobrava, który lada chwila zostanie zwodowany w holenderskim porcie Workum.
– Urodziłem się w Kluczborku, przez wiele lat tu się wychowywałem- wspomina pan Janusz. – Moja przygoda z pływaniem zaczęła się w 1970 r. na Jeziorze Turawskim, gdzie pływałem regatowo. Po jakimś czasie kupiłem jacht, na którym kontynuowałem swoją pasję. Jednak w miarę jedzenia apetyt rośnie i chce się coś więcej. I zacząłem budowę tej “łódki”.
Pasjonat pływania był przekonany, że prace pójdą o wiele szybciej. -Okazało się, że wszystko trzeba liczyć razy trzy. I czasowo i finansowo- mówi pan Janusz. -W pracach pomagali mi syn oraz żona, która wspierała mnie mentalnie i uczuciowo.
Jacht nazwał Stobrava, na cześć przepływającej przez Kluczbork rzeki Stobrawy. -Ta rzeka inspirowała mnie od dzieciństwa, tu było wiele zabaw, kąpieli. Modele statków, które budowałem w Domu Harcerza przy ul. Damrota, puszczałem na Stawie Kościuszki, który jest zasilany wodami Stobrawy- wyjaśnia kluczborski stoczniowiec.
Stobrava ma 12,5 m długości, 3,7 m szerokości, 1,7 m zanurzenia. Maszt sięga 16,5 m. Na pokładzie znajdują się dwie dwuosobowe sypialnie, toaleta, mini aneks kuchenny a nawet barek. Widać tu precyzję wykonania i 17 lat iście benedyktyńskich prac właściciela.
Pan Janusz mieszka obecnie w Niemczech, dlatego portem macierzystym jednostki pływającej będzie pobliski holenderski port Workum. Port znajduje się przy dawnej zatoce Morza Północnego – Zuiderzee, obecni nad jeziorem IJsselmeer. -Tu odbędzie się pierwsze wodowanie i odbędą się testy. A potem chcę przepłynąć z Morza Północnego na Bałtyk i odwiedzić polskie porty. Następnie rejs na Morze Śródziemne i Turcja- planuje pan Janusz.







